czwartek, 3 marca 2011

Recenzja: "Najmroczniejsze moce. Wezwanie" - Kelley Armstrong

Opis od wydawcy:
Chloe Saunders prowadzi z pozoru normalne życie nastolatki… Do czasu. Bo od teraz widzi zmarłych. Tak, tak jak w filmach. Piętnastoletnia Chloe pragnie tylko nie mieć kłopotów w szkole i może jeszcze zwrócić na siebie uwagę jakiegoś chłopaka. I rzeczywiście udaje jej się ściągnąć na siebie uwagę, ponieważ jednak dzieje się to za sprawą bardzo natarczywego ducha, więc i efekty są inne od zamierzonych. Chloe zostaje skierowana do Lyle House, ośrodka dla „trudnych” nastolatków. Na początku gotowa jest posłusznie poddać się rygorom, kiedy jednak znika jej sąsiadka z pokoju, która wcześniej wyznała, że ma kontakt z poltergeistem, a pozostali pacjenci zachowują się co najmniej dziwnie, Chloe rozpoczyna prywatne śledztwo. Dociera do niej, że jeśli nie odkryje prawdy, może już resztę życia spędzić w domu dla umysłowo chorych. A może czeka ją nawet coś gorszego? Czy może zaufać swoim towarzyszom i zdradzić im swą mroczna tajemnicę?


Chloe to przeciętna nastolatka, mieszka z ciotką i uczęszcza do szkoły artystycznej. Chloe widzi duchy. Widzi je od dziecka, choć tego nie pamięta... Jednak koszmar powraca.
Pewnego mogłoby się wydawać pięknego dnia Chloe spotyka właśnie takiego wrednego ducha, który przeraża ją do tego stopnia, że... panowie w kitlach wynoszą biedną Chloe ze szkoły. Tak po prawdzie duch niechcący ją przestraszył, no ale nic. Stało się.

Dyrekcja szkoły, jak i szpital uznała ją delikatnie mówiąc za 'trudne' dziecko, chociaż zdaje się woleliby użyć słowa 'świruska'. Niestety to nie koniec kłopotów, to zaledwie ich początek. W każdym bądź razie Chloe zostaje zmuszona udać się do Lyle House, domu dla właśnie trudnych dzieci, no po prostu dla chorych psychicznie. W Lyle House każdy dzieciak ma jakieś problemy ze sobą, większe i na pozór mniejsze. Ale Chloe, choć bardzo tego nie chce, to wciąż widzi duchy...

Próbuje się zaaklimatyzować w nowym otoczeniu, choć wcale łatwo nie będzie. Chloe ma za cel przeżyć jakoś dwa tygodnie w tym dziwnym miejscu, a po tym czasie ma wrócić do domu. Jej współlokatorka, Liz, zdradza jej, że dokucza jej złośliwy poltergeist i prosi ją o pomoc w pozbyciu się natręta. Jednak zabrakło czasu. Liz zostaje przeniesiona w inne miejsce, a nikt nie wie gdzie, nie można się z nią skontaktować. A to tylko początek tajemnicy.

Chloe jest narratorką tej książki. W sumie niczym się nie wyróżnia. Przeciętna nastolatka. Na początku trochę naiwna, przerażona, nieśmiała, nawet  jąkająca się, jednak z czasem robi się odważna i sprytna. Chociaż przyznam, że farbowanie włosów w szkolnej łazience jest dla mnie debilnym pomysłem.
Jednakże można ją polubić, tak jak i pozostałych pacjentów.

Kelley Armstrong udało się napisać przyjemną książkę dla młodzieży, co jeszcze bardziej mnie zachęca do sięgnięcia po "Ugryzioną" tej samej autorki. Całkiem udany mix paranormalnych dodatków z problemami nastolatków, do tego intryga, tajemnica, zagadka...

Początek książki trochę mnie zmroził. Fakt, że główna bohaterka ma 15 lat odrzucał mnie. Bałam się, że przez całą książkę będę czytała o perypetiach nastolatki typu: pryszcz na nosie bądź dostanie okresu, ale na szczęście okazało się inaczej.
Opisy spotkań z duchami bardzo ciekawe. Nie jakieś straszne, ale były takie momenty, że...

W ogóle myślałam, że fabuła skoncentruje się tylko na Chloe i duchach, ale nie. Nie jest to w stylu "Pośredniczki" Meg Cabot, tak jak na początku myślałam. A same duchy to przysłowiowy pryszcz...

Jak dla mnie największą zagadką jest sam Lyle House i jej pracownicy, a także pacjenci, którym wmawia się diagnozę np. "schizofrenia", bądź inne. Końcówka emocjonująca, dosłownie cały czas się coś działo, a same zakończenie jest okrutne. W takim momencie! Pozostaje tylko poznać ciąg dalszy.

Jest to świetna propozycja dla nastolatek, bo nie ukrywajmy, że targetem tej książki są właśnie nastolatki.
Więc jeśli masz dość książek o wampirach, o zakazanej miłości, romantycznych wyznań i z irytującą główną bohaterką, to ta książka powinna przypaść Ci do gustu. I mimo tego, że już dawno nie łapię się w grupie docelowej owej książki, to na pewno przeczytam "Przebudzenie", czyli ciąg dalszy Trylogii Najmroczniejsze Moce.

Ocena: 7,5/10

3 komentarze:

Ven pisze...

Oj, ja też na początku się przeraziłam, ale później było już tylko coraz lepiej :) A kierunek, w jakim poszła cała historia jest bardzo zaskakujący. Zgadzam się z @lma, książka warta przeczytania ;)

Tristezza pisze...

Zgadzam się z @lma, miałam te same odczucia przy czytaniu :D I też sądzę, że książka jest warta przezcytania ;)
Pozdrawiam :)

Wojciech Roszkowski pisze...

Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

Prześlij komentarz

Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.