czwartek, 5 maja 2011

Recenzja: "Córki" - Joanna Philbin

Opis wydawcy:
Lizzie Summers, jedyna córka supermodelki, dowcipna i rozważna dziewczyna o nietypowej urodzie, nie dziwi się fotoreporterom i fanom padającym do stóp jej pięknej matce, jednak sama unika rozgłosu i blasku fleszy. Wydaje się sobie brzydka i bardziej niż modą interesuje się literaturą. Wiele się zmienia, gdy czternastolatka zostaje zauważona przez fotografkę mody, która jest przekonana, że to Lizzie powinna wyznaczać nowe kanony kobiecego piękna… 



Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak to jest być córką/synem sławnych rodziców? Czy życie przez to jest łatwiejsze i wygodniejsze? Joanna Philbin to córka gwiazdora amerykańskiej telewizji, więc tym samym wie jak to jest dorastać w cieniu znanego rodzica, dlatego też nie powinno nikogo dziwić, że napisała książkę dla młodzieży właśnie o życiu córek sławnych rodziców.

„Córki” to historia trzech czternastolatek, najlepszych przyjaciółek, które łączy jedna ważna rzecz – dorastały w świetle reflektorów i w cieniu swoich bogatych, znanych rodziców. Lizzie jest córką sławnej modelki, Carina córką miliardera-biznesmena a Hudson jest córką znanej gwiazdy muzyki. Owszem, wiodą luksusowe życie, mieszkają w apartamentach, bywają na bajecznie bogatych wakacjach, ale przecież to też normalne dziewczyny, które mają swoje problemy, zakochują się i o dziwo, zdarza im się narzekać na sławę swoich rodziców... Dziewczyny mają szereg zasad „Córek”, które starają się przestrzegać.. Same się wspierają, pomagają podejmować decyzje, często też nie najlepsze, są wobec siebie lojalne, chętne do pomocy, pocieszenia.

Bohaterką tej części jest w głównej mierze Lizzie, córka superseksownej modelki znana na całym świecie. Jej matka, Katia Summers, jest niesamowita pod każdym względem, jest rozchwytywaną modelką  przez fotoreporterów, fotografów.... Jej uroda jest podziwiana, komentowana... A Lizzie? Lizzie to na pozór normalna nastolatka, ku jej rozczarowaniu, wyglądem nie przypomina matki. Lizzie w odróżnieniu od matki-modelki ma dość pospolitą urodę, przez co dziewczyna ma kompleksy a co najgorsze, ma niskie poczucie własnej wartości. Dziewczyna jest wręcz zmęczona porównywaniem do matki, uganianiem paparazzi za Katią, wspólnych zdjęć z matką...

Po pewnej kompromitującej wpadce, która na domiar złego rozpowszechniła się na popularnym YouTube, Lizzie zostaje zauważona. Dostaje propozycję od fotografa, który widzi w niej... piękno. Andrea, owy fotograf, dostrzega w niej to „coś”, czyli naturalny wygląd. Lizzie, choć na początku pełna obaw i wątpliwości, przyjmuje propozycję. Okazuje się, że Lizzie ma wrodzony talent do pozowania. Nagle dziewczyna dostrzega w sobie piękno, którego do tej pory nie zauważała, bądź nie chciała zauważyć. Pozowanie do zdjęć zaczyna się jej podobać, ale czy to nie przysłoni jej prawdziwych wartości i to co w życiu jest najważniejsze?

Bohaterki są do polubienia, choć ja najbardziej polubiłam Lizzie i Hudson. Carina, owszem, jest sympatyczną osobą, jednak coś mi w niej nie pasuje. Może zmienię zdanie po drugiej części, w której to właśnie ona będzie główna bohaterką?

Muszę przyznać, że początkowo miałam problem z wciągnięciem się w tę książkę, jednak po czasie, strona po stronie... sama nie wiem kiedy ale byłam już na ostatniej stronie. To dowód na to, że książka jest wciągająca, a sama fabuła lekka i interesująca.

„Córki” to oczywiście książka dla młodzieży, ale na szczęście nie jest to kolejna płytka powieść o rozpuszczonych i bogatych dziewczynach typu „Plotkara”. Jest to wartościowa książka, dzięki której każda dziewczyna wyciągnie swoje wnioski. Jest to książka o przyjaźni, lojalności, rodzinie. Autorka ukazuje jak sława potrafi być niestabilna, a za źle podjęte decyzje trzeba ponieść konsekwencje. Osobiście, dzięki tej książce, spojrzałam zupełnie inaczej na dzieci sławnych rodziców. Cały czas zastanawiam się też, czy autorka w książce napisała coś o własnych przeżyciach i doświadczeniach wynikających właśnie z bycia córką znanego rodzica...

Pozycję tą polecam bardziej młodszym czytelniczkom, które powinny utożsamiać się z problemami, miłostkami nastolatek. Choć to nie reguła, że książka przypadnie do gustu tylko nastolatkom... Żywy dowód - Ja.

Ocena ogólna: 8/10

Książkę dostałam od Wydawnictwa Bukowy Las za co serdecznie dziękuję.

Zapowiedź: "Trylogia Czasu. Czerwień Rubinu" - Kerstin Gier

Opis wydawcy:
Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: „wsysa”; jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia piętnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku.

Premiera już 16 maja!

Dziennikarze o Czerwieni Rubinu:

Jeśli jakakolwiek powieść może być równie wciągająca, słodka i uwodzicielska jak ciastko czekoladowe  - to jest nią nowa powieść Kerstin Gier - Czerwień Rubinu. Niesłychanie apetyczny miks tajemniczego thrilleru, science fiction i romantycznej przygody, które czytelniczki, także powyżej 18 roku życia najprawdopodobniej połkną za jednym posiedzeniem. 
Augsburger Allgemeine Zeitung

Ta powieść może z powodzeniem konkurować ze Zmierzchem. Ale mamy tu do czynienia z czymś zdecydowanie więcej niż historia miłosna. Te prawie 400 stron połyka się nie zauważając kiedy. 
Westfalische Rundschau

Gdy otworzymy tę książkę, po prostu nie da się jej zamknąć! Fantastycznie romantyczna, inteligentna, i – dzięki Bogu! – dopiero pierwsza z tej emocjonującej Trylogii podróży w czasie. 
Daisuki

Czerwień Rubinu jest absolutnie uzależniająca – dzięki Gwendolyn, która jest taką cudownie zwyczajną dziewczyną, średnio inteligentną, średnio piękną, pełną wątpliwości co do samej siebie. Nie – w sumie to dzięki Gideonowi z jego ciemnymi lokami, który w dżinsach wygląda bosko i umie posługiwać się sztyletem jak prawdziwy mistrz. Nie – to dzięki Kerstin Gier, która już wcześniej dała nam kilka bestsellerów dla dorosłych dziewcząt… Pani Gier , czy mogłaby Pani pospieszyć się z pisaniem? 
Badische Neueste Nachrichten

Bestsellerowa autorka Kerstin Gier napisała romantyczną i dowcipną powieść, która wciąga czytelniczkę bezpowrotnie. Prawdziwie obezwładniające. 
Kolnische Rundschau

A już niedługo recenzja tejże książki na moim blogu ;) Zapraszam!