Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świat Książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świat Książki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 marca 2011

Recenzja: "Mamuśki gotowe na wszystko" - Jennifer Weiner

Opis od wydawcy:
Niebywale śmieszna powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym, a jednocześnie kapitalny portret młodej matki na tle małego miasteczka. Upchurch, w którym zamieszkała Kate Klein, matka trojga dzieci, jest nudne. Niegdyś kochający mąż rzadko bywa w domu, a sąsiadki zadzierają nosa. Kiedy jedna z nich zostaje zamordowana, Kate rozpoczyna śledztwo. Prowadzi je w poniedziałki, środy i piątki między 8.45 a 11.30, gdy dzieci są w przedszkolu. I wpada w nieludzkie tarapaty, odkrywając zdumiewające sekrety współmieszkańców, składające się na 'drugie życie' z pozoru idealnego miasteczka.


Miasteczko Upchurch zamieszkują zdaniem Kate same bogate "idealne mamuśki", idealne gospodynie domowe, idealne matki, idealne kochanki... Kate nienawidzi tego miejsca, czuje że nie nadaje się, że odstaje od reszty. "Mamuśki" serwują swoim dzieciom tylko i wyłącznie zdrowe i ekologiczne jedzenie. Mają czas na wszystko - zajmowanie się dziećmi i domem, mają czas by wyglądać zawsze elegancko i sexy w super markowych ciuchach...
Jednak spokój na Upchurch zostaje zakłócony, a nuda przerwana...
Kate zostaje zaproszona przez jedną z "elegantek" do domu. Na nieszczęście Kate zastaje gospodynię leżącą na podłodze... martwą, z nożem wbitym między łopatkami... Morderstwo, nie ma żadnych wątpliwości.
Śledztwo w tej sprawie idzie dosyć mozolnie, więc znudzona Kate z ochotą urządza swoje "małe" śledztwo z drobną pomocą przyjaciółki i sympatii z dawnych lat.

Nie zazdroszczę Kate jej życia, wcale a wcale. Ma trójkę dzieci (z czego dwójka to bliźniaki), przy których nie ma czasu aby zadbać o siebie i swój wygląd. Po urodzeniu córeczki, w niecałe trzy miesiące ponownie zaszła w ciążę, jak to Kate ujęła, z przyczyny "stosunku, który sama ledwo pamięta i do którego doszło na na pewno nie z jej inicjatywy". Jednym słowem przesrane.
Chociaż zastanawiam się nad czymś. W Upchurch zamieszkują bogaci ludzie, sama Kate dzięki pracowitemu mężowi może pozwolić sobie na zamieszkanie w tym snobistycznym miejscu. No ale skoro są bogaci, skoro stać ich na taki dom w takiej okolicy to nie stać ich na wynajęcie opiekunki do dzieci by zajęła się dziećmi na kilka godzin w tygodniu? Przecież Kate narzeka, że nie ma czasu dla siebie...

Fabuła nie opiera się tylko na wątku kryminalnym, poznajemy też dawne życie Kate, przed poznaniem męża. Kate wspomina dzieciństwo, poznanie swojej najlepszej przyjaciółki Janie, uczucie do przystojnego sąsiada i zarazem sympatii, który ni stąd, ni zowąd ponownie pojawia się w życiu naszej bohaterki...

Jak zapracowanej kobiecie może w ogóle udać się to śledztwo? Może się udać. Między gotowaniem, sprzątaniem, kąpaniem dzieci...
Idzie jej to całkiem całkiem. Przy okazji poznaje głęboko skrywane sekrety z pozoru porządnych i jakże idealnych mieszkańców i obywateli. Odkrywa ich, niekiedy brudne tajemnice.

Okazuje się, że raj wcale nie jest takim rajem. Pozory często mylą...

Plusem jest delikatny humor. Można miło spędzić czas przy czytaniu tejże książki. Ogółem książka trochę się ciągnie, śledztwo trwa powoli, ale wciąż posuwa się do przodu.
Mamy też rozterki uczuciowe Kate. Z jednej strony jest mąż i trójka dzieci a z drugiej strony dawna sympatia, do której wciąż się rwie serce Kate... Zabawnie się czyta o rozterkach trzydziestolatki.
Ogromnym plusem jest jedna z bohaterek - rozbrajająca i przezabawna Janie, przyjaciółka Kate. Fragmenty z nią są genialne. Uwielbiam tą bohaterkę. 

To jest książka na jeden raz, aby umilić sobie czas na nudne wieczory, ale czemu nie wrócić do niej za kilka lat...? Nie pozostaje mi nic innego jak polecić tą książkę, proponuję poszukać w bibliotekach.
 

Ocena: 6/10

Recenzja: "Nie powiesz nikomu?" - Sophie Kinsella

Opis od wydawcy:
Emma jest typową dziewczyną pod słońcem. Ma tylko kilka małych tajemnic, które ukrywa przed matką (straciła dziewictwo w sypialni dla gości), chłopakiem (nie jest pewna czy ma punkt G), kolegami z pracy (zepsuła kopiarkę) i całą resztą świata (uwierają ją stringi). Aż pewnego dnia zdradza wszystkie sekrety obcemu mężczyźnie w samolocie. A przynajmniej sądziła, że jest obcy... 


Każdy z nas posiada jakiś sekret. Większy, mniejszy, w małych ilościach bądź wręcz w zastraszających... ale KAŻDY ma jakąś tajemnicę. Nie inaczej jest w przypadku bohaterki "Nie powiesz nikomu?", Emmy, która, mogłoby się wydawać, kolekcjonuje wręcz sekrety.
Emma to młoda dziewczyna, z ambicjami, na początku swojej kariery zawodowej . Jest całkiem normalną, zwyczajną, niczym szczególnie niewyróżniającą się kobietą. Nie pragnie niczego bardziej od wymarzonego awansu. Pech chce, że zostaje wysłana w swoją pierwszą podróż służbową z pozoru łatwym zadaniem. No cóż, nie wszystko zawsze musi się udać, prawda?
Nieco załamana Emma po "małej katastrofie" wsiada do samolotu by wrócić już do domu. Hmm, wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że Emma panicznie boi się podróżować samolotami, dodatkowo turbulencje, trzy drinki i wizja "rychłej, tragicznej śmierci" sama się pojawia. Zdradza pewnemu mężczyźnie z samolotu WSZYSTKIE swoje sekrety, nawet te natury intymnej. No skąd mogła wiedzieć, że jeszcze kiedyś spotka tego człowieka?
Już po powrocie do Londynu i do pracy, Emma nieco zapomniała o felernym locie. Do czasu. Firma (w sumie wielka korporacja), w której pracuje nasza bohaterka, przygotowuje się na przyjazd nieznanego nikomu szefa... A że los lubi płatać figle...

Z pozoru książka niezbyt ambitna, ale jaka pozytywna. Jest to komedia romantyczna, momentami może faktycznie nieco przesłodzona, ale za to śmieszna, na poprawę humoru w sam raz.
Lektura dla kobiet w każdym wieku. Niesamowicie mile spędziłam przy niej czas i coś czuję, że pewnie nie raz jeszcze zechcę do niej wrócić.
Główna bohaterka jest zwyczajna, normalna. Nieco roztargniona, ale wzbudza w czytelniku sympatię niemal od razu. Narracja z perspektywy Emmy jest zabawna, jak i zabawne, i niesamowite są jej przygody. Ona jest tak naturalna, że z miejsca można się z nią utożsamić.

Wciągnęła mnie ta książka od początku, nie sposób się oderwać. Dawno tak dobrze się nie ubawiłam.
"Nie powiesz nikomu" podoba mi się bardziej od "Wyznań zakupoholiczki". Ogółem styl autorki jest miły, lekki, po prostu zabawny. W sam raz na wieczór po ciężkim dniu, koniecznie z gorącą czekoladą.

Podsumowując. Lekka lekturka, zabawna, romantyczna fabuła. Idealna na oderwanie się od fali wampirycznej. Ja mile spędziłam przy niej czas,dlatego z czystym sumieniem serdecznie polecam!

Ocena: 7/10