czwartek, 9 czerwca 2011

Recenzja: "Dziewczyny z Hex Hall. Diable Szkło" - Rachel Hawkins

Opis wydawcy:
 „– To, co nas łączy, stanowi jedyną prawdę w moim życiu. Tylko ty jesteś w nim prawdziwa. I mam już dosyć udawania, że cię nie pragnę.
– Ojejku, Cross, jak widzę, minąłeś się z powołaniem. Zostaw w spokoju demony i weź się za pisanie poezji miłosnej.
– Przymknij się – mrucząc, schylił głowę do kolejnego pocałunku”.

Po burzliwym semestrze w Hex Hall Sophie jedzie na wakacje do Londynu. Teraz, kiedy wie, że jest demonem, nie ma szans na spokojny wypoczynek. Na dodatek pojawia się zabójczo przystojny Archer Cross, który skradł serce Sophie i... czyha na jej życie.




Gatunek Young Adult rozprzestrzenia się z prędkością światła, coraz trudniej przez to trafić na prawdziwą "perełkę". Pamiętam dokładnie, gdy w zeszłym roku dorwałam "Dziewczyny z Hex Hall". Nie robiłam sobie z nią większych nadziei a tu totalne zaskoczenie. Wrażenia jakie na mnie wywarła pierwsza część pamiętam do dziś, przy tym nie mogąc się doczekać premiery kolejnej części. I tak, nadszedł ten dzień! Premiera "Diablego Szkła" zbliża się wielkimi krokami. Ale może po kolei...

Akcja zaczyna się kilka miesięcy po akcji z pierwszej części. Po śmierci Alice Sophie wie już kim jest i jaka krew płynie w jej żyłach, i jakie ma przez to możliwości. Dziewczyna jednak podejmuje decyzję by poddać się Redukcji, niebezpiecznej dla niej "zabiegu". Zaskoczeniem dla Sophie jest przybycie do Hekate jej ojca, który zabiera ją, Jennę i Cala do Londynu, do siedziby Rady. Spotyka tam dwa demony, które zostały stworzone, rodzą się dziwne intrygi, sekrety i spiski. Życie dziewczyny mocno się skomplikowało. Dodatkowo Sophie spotyka Archera, który przecież poluje na takie osoby jak nasza Sophie... Dziewczyna zanurza się w świat Prodigium, poznaje swoje "ja" i staje w obliczu wojny między Radą a Okiem.

Z początku akcja toczy się dość leniwie, ale z czasem akcja przyspiesza a ja razem z nią, bo ciężko było mi odstawić niedoczytaną książkę, czytałam do późna i przez to na drugi dzień pracy byłam jak zombie. Ale warto było, ja musiałam po prostu szybko poznać zakończenie. To jest powieść, którą czyta się na raz, na jednym posiedzeniu.
Ku mojemu małemu, jak się okazało potem, rozczarowaniu autorka wprowadziła wątek trójkąta miłosnego. Jednak "nie taki diabeł straszny" i nie było tak źle. Absolutnie pokochałam też wszystkich bohaterów i tych pozytywnych, i tych negatywnych. Autorka świetnie skonstruowała te postacie, jednak moja ulubienicą jest niezaprzeczalnie nasza Sophie (uwielbiam to imię!), strasznie lubię takie żeńskie postacie.

Główna bohaterka. Sophie, to nie użalająca się nad sobą sierotka. To konkretna i ciepła dziewczyna, nadal nieco może ślamazarna, ale za to jaka przy tym urocza. Jej sarkastyczne komentarze umilają czas przy czytaniu. Fabuła znakomita, bardzo sprawnie poprowadzona i mimo że wciąż jest przewidująco, to absolutnie nie nudno! Czytając ma się wrażenie, że w książce jest dużo "zapożyczeń" od innych książek i słusznie, jednak mnie osobiście to nie przeszkadzało, bo sama treść i jej wykonanie w pełni mnie zadowalają. A to zakończenie! Hawkins znów to zrobiła, kończąc w takim momencie! To sadystyczne Pani Hawkins!

Jedynym moim zarzutem jest brak nakreślenia negatywnych bohaterów, wciąż mało wiemy o OKO. Myślałam, że w tej części więcej się dowiemy, ale niestety. Mam nadzieję, że autorka się zrehabilituje i poprawi to maleńkie niedociągnięcie.

Pozostaje mi czekać na trzecią i ostatnią część tej prześwietnej serii. Jestem święcie przekonana, że wciąż będzie na poziomie, a samo zakończenie mnie w pełni usatysfakcjonuje. Czytelniku, możesz spokojnie sięgnąć po kontynuację, wiedząc, że trzyma poziom pierwszej części. Wciąż jest zabawnie i intrygująco, no po prostu fantastycznie. Ja poproszę o więcej takich właśnie książek. Serdecznie polecam zarówno tę część, jak i całą serię.

Ocena ogólna: 9/10


Książkę dostałam od Wydawnictwa Otwartego, za co serdecznie dziękuję.

Ponownie zapraszam na  fan page serii Dziewczyny z Hex Hall!