czwartek, 3 marca 2011

Recenzja: "Notatki z wystawy" - Patrick Gale

Opis od wydawcy:
Rachel Kelly miota się między pasją tworzenia a pełnymi udręki, wyniszczającymi stanami depresyjnymi. Ta utalentowana i znana malarka stanowi zagadkę dla męża i czworga dzieci. Kiedy zostaje znaleziona martwa w swojej pracowni w Kornwalii, wraz z nowymi, niezwykłymi dziełami, rodzina zaczyna poszukiwać odpowiedzi na nigdy niezadane pytania. Mąż Rachel wyrusza w podróż w przeszłość, która okaże się bardziej mroczna, niż mógłby się spodziewać. Fragmenty roztrzaskanego życia powoli wychodzą na światło dzienne i staje się jasne, że artystka pozostawiła dzieciom nie tylko talent malarski, lecz także prześladujące ją demony.


Autor, Patrick Gale, ukazał historię pewnej nieprzeciętnej rodziny na przestrzeni parę-dziesięciu lat.

W sumie główną bohaterką jest utalentowana i przede wszystkim doceniana malarka Rachel Kelly. Poznajemy ją w chwili, gdy jej dorosłe dzieci opuściły już dawno dom, a sama Rachel i jej mąż Antony są w podeszłym wieku...
Rachel cierpi na psychozę maniakalno-depresyjną. Choroba ma wpływ na relacje rodzinne, a także na jej nieco dziwne zachowanie (sic!). Potrafi całymi dniami spędzać czas w pracowni i malować, tworzyć nowe dzieła. I tak pewnego ranka Antony znajduje ją martwą w swojej pracowni. Tak właśnie zaczyna się ta historia. Życie Rachel poznajemy dosłownie po jej śmierci. Rodzina uznaje, że nic nie wie o przeszłości Rachel, ani o jej rodzinie i pochodzeniu. Dosłownie nic.
Antony poznaje Rachel, gdy ta spodziewała się dziecka innego mężczyzny. Antony był nią zauroczony, więc gdy Rachel dokonała nieudanej próby samobójczej Antony zabiera Rachel do swojego rodzinnego miasteczka, i właśnie tam zaczynają wspólne życie jako rodzina, a na świat przychodzą kolejno czworo dzieci.

Tak jak pisałam. Życie Rachel poznajemy dopiero po jej śmierci. Autor za pomocą retrospekcji opisuje życie rodziny a także życie Rachel jako dziecka. Przyznam, że wyszło mu to wyśmienicie, tak naturalnie. Fakt, że wydarzenia są uporządkowane niechronologiczne, ale bardzo łatwo idzie się w tym połapać. Książka ta jest bardzo zaskakująca, trzymała w napięciu wręcz do ostatniego zdania. Relacje rodzinne jak i ich problemy są niekiedy pogmatwane, ale przy tym tak realne. Pięknie opisana, ja jestem pod wielkim wrażeniem.

Warto też, napomknąć, że rodzina Rachel z chwilą jej śmierci jakby odetchnęła z ulgą. Choroba Rachel odbiła się bardzo praktycznie na każdym członku rodziny. Autor nie narzuca czytelnikowi zdania na temat Rachel. Każdy z czytających sam ma ją ocenić. czy była dobrą matką, żoną? Hmm, powiedzmy, jej choroba, która miała podłoże już w dzieciństwie jednak jest wytłumaczeniem. Ach, to po prostu trzeba przeczytać.

Ocena: 8/10 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.