czwartek, 3 marca 2011

Recenzja: "Sabina Kane. Rudowłosa" - Jaye Wells

Opis od wydawcy:
Tom pierwszy cyklu o Sabinie Kane.

Sabina nie pasuje do świata, w którym posiadanie mieszanej krwi jest poważnym grzechem. To, że jest zabójczynią – jedyna profesja odpowiednia dla wyrzutka – nie poprawia sytuacji. Ostatnie zadanie, które ma wykonać na rozkaz babki Lawinii, zagraża kruchemu pokojowi między wampirami i magami. Owładnięta wątpliwościami Sabina, próbując stwierdzić, po której jest stronie, z niespodziewaną pomocą kota-demona odkrywa splątaną sieć intryg, nieprzyjemne fakty dotyczące rodziny i… nowe umiejętności. Skutki mogą być fatalne…

Powieść napisana z lekkim przymrużeniem oka, okraszona błyskotliwymi dialogami, wciąga czytelnika bez reszty w mroczny, zurbanizowany świat. Wampiryczny cykl o Sabinie Kane porównywany jest z pisarstwem Kim Harrison, Kerrelyn Sparks i Richelle Mead.


Tytułowa Rudowłosa, czyli Sabina Kane, jest wyrzutkiem. Jest owocem z zakazanego związku, niczym Romeo i Julia. Jej matka była wampirzycą, natomiast ojciec magiem, dlatego też Sabina jest mieszańcem = "obywatelem" gorszej kategorii.
Sabina od małego była pod opieką swojej babki Lavinii, kobiety wyjątkowo mało sympatycznej, na dodatek wyniosłej i chłodnej jędzy, wydająca ciągłe rozkazy i polecenia. Lavinia należy do wampirzej władzy, czyli Dominii.
Sabina została wyszkolona na zabójczynię i mimo, że w jej żyłach płynie krew najlepiej urodzonych wampirów, a to, że jest mieszańcem uniemożliwia jej przyjęcie ważniejszych funkcji/stanowisk. Sabina wykonuje swój fach wręcz doskonale. Wiernie wypełnia dosłownie wszystkie polecenia, nie widzi tego jak jest wykorzystywana przez własną babkę.

Sabina dostaje nowe zlecenie - wejście w szeregi dziwnego ruchu, a następnie zabicie jego szefa - Clovisa, który również jest mieszańcem jak Sabina, z tą różnicą, że on jest pół-wampirem, pół-demonem... Clovis "zbiera" mieszańców w swoje szeregi, a sama Dominia widzi w tym w przyszłości powód do wojny. W ten sposób Sabrina zostaje szpiegiem i dołącza do obozu wroga.

Powieść napisana z lekkim przymrużeniem oka, okraszona błyskotliwymi dialogami, wciąga czytelnika bez reszty w mroczny, zurbanizowany świat.
Polemizowałabym z tym. Z lekkim przymrużeniem oka - z lekkim tak. Błyskotliwe dialogi - nie do końca. Wciąga bez reszty - niekoniecznie.

Ale od początku.
Autorka stworzyła naprawdę ciekawy świat. Jest też trochę mitologii o pochodzeniu wampirów, co mi się bardzo spodobało. Niby nic wymyślnego, ale dla mnie wystarczyło. Niestety autorka mało zdradza z samej historii, takie urywkowe informacje. Może w następnych częściach?
Nie podobało mi się natomiast wytłumaczenie, dlaczego wampiry mają czerwone włosy :/ słowo, nie kupuję tego. Ciekawe jak tłumaczą gdy w jednym publicznym miejscu zbierze się pokaźna grupka wampirów? Zlot rudych obywateli?
Śmiertelnicy nic nie wiedzą o istnieniu paranormalnych istot. Bo nie mamy tutaj tylko wampirów. Są też demony, magowie, wróżki... Cała demoniczna śmietanka towarzyska. Paranormalni nie przepadają za śmiertelnikami.

Sama bohaterka jest samodzielną kobietą, odważna, silna, pyskata. Ale też niesamowicie naiwna jeśli chodzi o jej kontakty z rodziną. W zasadzie czytelnikowi jest jej po prostu żal. Od dziecka chce się przypodobać swojej własnej babce wykonując wszystkie polecenia. W zamian oczekuje tylko trochę ciepła, niestety nie dostaje tego. Sabina wciąż ma nadzieję, dlatego wykonuje wszystkie zadania, nawet te których nie chce, w nadziei, że kiedyś uda jej się zyskać w oczach babki.

Z przymrużeniem oka? Oo, to na pewno chodziło o demona-kota. Przezajedwabista postać. Moja ulubiona w tej książce. Wciąż odczuwam niedosyt, że tak mało go! Postać ta wzbudza wielką sympatię i potrafi rozśmieszyć. To on jest najbardziej wyrazistą postacią, podczas gdy "prym" powinna wieść Sabina, to przy nim wypada koszmarnie blado.

Co do reszty bohaterów to również jest ciekawie.
Lavinie już wspomniałam jako starą, wredną jędzę.
Vinca - przesympatyczna wróżka, nieco naiwna, infantylna, ale to pozory. Druga po demonie-kocie fajna postać.
Clovis - stoi na czele organizacji, która może namieszać Dominii. Sam Clovis jest... okropny. Nie lubię go. Każda wzmianka o nim mnie denerwowała. Seksualny maniak. Nie cierpię go.
Adam - mag pomagający naszej bohaterce. Sympatyczny, pomocny, dobry i... nieco nudny jak dla mnie.

Co do samego stylu książki to czuć tutaj taką młodzieżowość, zwłaszcza dialogi i myśli Sabiny. I chyba nikogo nie powinno zdziwić, że narracja jest pierwszoosobowa.

-Hasło?
-Pierdol się!


Powyższy cytat jest oczywiście z książki (jakby ktoś miał wątpliwości). Przekleństw całkiem sporo. Co do scen typowo łóżkowych to brak! I przyznam, że dla mnie to plus, co prawda jest trochę podkontekstów erotycznych, ale zapewne dalsze tomy coś ukażą więcej.

Samo zakończenie niesamowicie mnie zadowoliło. Bardzo mi się podobało. Wartka akcja. A to, w jaki sposób zakończyła się pierwsza część sprawiło, iż ciekawi mnie co będzie dalej. To chyba dobrze świadczy, co nie?

Samo wydanie tej książki jest bardzo dobre, nawet wzorowe. Rebis bardzo przykłada się do swoich książek. Nie znalazłam żadnych błędów, w jednym miejscu zastanawiałam się nad stylem zdania, które wzbudziło we mnie wątpliwości. Aha, i jedno słowo - "wporzo" - to pisze się razem? Serio, zbaraniałam jak to zobaczyłam, no ale może ja jestem już nieco za stara, żeby nadgonić wciąż zmieniający się język młodzieżowy.

Wiązałam spore nadzieje co do tej książki. Niestety nie wciągnęła mnie tak bardzo. Nie czytałam jej z wypiekami na twarzy. Jednak jest jeden powód, dla którego sięgnę po dalszą część - demon-kot!

Ocena: 6,5/10

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

mi się ta książka bardzo podobała ;) przede wszystkim mnie wciągnęła.Polecam także książki z cyklu ''Najmroczniejsze moce''

Prześlij komentarz

Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.