czwartek, 19 maja 2011

Recenzja: "Z tobą lub bez ciebie" - Carole Matthews

Opis wydawcy:
Kiedy Jake mówi, że coś się popsuło, Lyssa domyśla się, że nie chodzi mu o toster, nie wie jednak o jego romansie z inną kobietą. Lyssa zdaje sobie sprawę, że szlochanie w poduszkę i czekanie, aż Jake wróci z podkulonym ogonem, nic nie da, postanawia więc wyruszyć na trekking do Nepalu. Siostra żartuje, że Lyssa pozna tam włochatego pasterza jaków, nikt się jednak nie spodziewa – a najmniej sama zainteresowana - że u stóp Himalajów znajdzie miłość. Gdy nadchodzi czas powrotu do domu, do zimnego Londynu i skruszonego Jake’a, Lyssa musi podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu. To zabawna i mądra opowieść o każdej z nas.



Świat Lyssy pewnego ranka dosłownie wali się. Jej partner postanawia zrobić przerwę w ich trwającym cztery lata związku. Faktycznie, coś się psuło między nimi, a to za sprawą wręcz obsesyjnej chęci posiadania dziecka. Wszelkie próby zakończyły się fiaskiem a Jake postanawia skończyć tę mękę. Lyssa zarzuca mu zdradę, czego ten kategorycznie się wypiera. Problem w tym, że Jake tak naprawdę ma kochankę i wprowadza się do niej. Wiadomo - kłamstwo ma krótkie nogi i Lyssa odkrywa prawdę. Z początku zszokowana i załamana nie wie co z sobą począć. Postanawia jednak coś zmienić w swoim życiu, zrobić coś absolutnie w nie w swoim stylu, coś kompletnie szalonego. Bohaterka postanawia udać się na wyjazd trekkingowy do Nepalu, gdzie nawiązuje gorący romans a co najlepsze powoli zapomina o swoim byłym. 

W tym czasie Jake jest rozczarowany związkiem ze swoją obecną partnerką i żałuje rozstania z Lyssą. Czy Lyssa wybaczy mu i wróci do niego? A może wybierze swoją nową miłość? Jedno jest pewne - decyzja nie będzie należeć do najprostszych. 

"Z tobą lub bez ciebie" to powieść o codziennych problemach, normalnych bohaterach. Czytając tę książkę można kompletnie się zrelaksować. Styl autorki jest świetny, a samą książkę czyta się z wręcz z prędkością światła. Uwaga - wciąga! 

Narracja zasługuje na uwagę, bowiem mamy tutaj narrację pierwszoosobową z punktu widzenia Lyssy i narracje trzecioosobowe. Przyznam, że dawno nie czytałam książki z taką narracją, a jest to sporym urozmaiceniem. Fabuła na szczęście nie skupia się tylko i wyłącznie na Lyssie, ale i na Jake'u oraz siostrze Lyssy, Edie. Najbardziej przypadli mi do gustu bohaterowie z drugiego plan. Lyssę bardzo polubiłam, choć od kiedy w Nepalu zrobiło się sielankowo i jak dla mnie nieco nudnawo, to oczekiwałam rozdziałów skupiających się na Jake'u. 

Przede wszystkim bardzo, ale to bardzo podobała mi się postawa Lyssy. Nie płakała w poduszkę, nie prosiła go nachalnie do powrotu. Postanowiła coś zmienić i to jak zmienić! Moim zdaniem, tak właśnie powinna postąpić kobieta po rozstaniu. Nie twierdzę, żeby wybrać się aż w taką podróż, ale zmienić coś w życiu i przestać się użalać, i spróbować czegoś szalonego i innego. Nie stać w miejscu, tylko ruszyć dalej. Dodatkowo bohaterka zmieniła swoje nastawienie do życia, dzięki tej podróży. Dotychczas nie wyobrażała sobie życia bez kosmetyków i suszarki do włosów, a dzięki Nepalowi zmieniły się jej priorytety. 

Od początku byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona do tej książki i na szczęście entuzjazm nie malał podczas czytania. Podobało mi się szalenie, że autorka stworzyła historię, z którą każda czytelniczka może się utożsamiać w jakiś sposób. To lekka książka, przeplatana humorem i codziennymi problemami, które mogą tyczyć każdej z nas. Carole Matthews pokazuje, że każdy wybór niekoniecznie może okazać się właściwy... Do końca byłam ciekawa właśnie wyboru głównej bohaterki, ale też i Jake'a, choć podejrzewałam jak to się zakończy, to finał mnie niezwykle usatysfakcjonował. To lektura dla kobiet, bez względu na wiek, tak więc, droga czytelniczko - Jeśli poszukujesz normalnej książki o codziennych problemach i chcesz się przy tym nieźle bawić, zachęcam do sięgnięcia po tę właśnie pozycję! Ja sama z ochotą zapoznam się z innymi pozycjami tej autorki, bo po "Z tobą..." spodziewam się równie dobrej lektury.

Ocena ogólna: 8/10

Książkę dostałam od Wydawnictwa Remi, za co serdecznie dziękuję.




P.S. Wróciłam po długiej nieobecności - zmęczona okropnie zawalona zaległościami, ale i pierońsko szczęśliwa, że szkolenie się skończyło :) A jutro do pracy...
Przy okazji pozdrawiam byłą już współlokatorkę - marudę i gadułę z mojego pokoju, która nie dawała mi czytać... ;)

9 komentarze:

kasandra_85 pisze...

Czytałam ją niedawno i rzeczywiście bardzo przyjemna książka:))

Zuzanna Szulist pisze...

Niestety kompletnie nie ruszają mnie takie książki, a na dodatek wkurza mnie okładka. Kojarzy mi się z jakąś nieciekawą reklamą telewizyjną. ;)

Morrigan pisze...

Może się skuszę, chociaż takie książki o "życiu codziennym" lekko mnie nudzą.

Zakładka do Przyszłości pisze...

Zaciekawiłaś mnie i teraz chcę poznać zakończenie tej historii. Myślę, że jeśli na nią trafię, to przeczytam :D
Fajnie, że już wróciłaś !

Tirindeth pisze...

Chciałabym przeczytać, a Twoja ocena zachęca ;)

PS No i widzę, że czytasz Pocałunek demona ^^ mam nadzieję, że Ci się spodoba xD

zaczytana pisze...

Właśnie niedawno czytałam, i tez mi sie bardzo podobała.
no i czekam na recenzje Pocałunku demona, po właśnie dwa dni temu też ją przeczytałam i naprawdę nie spodziewałam sie tak fajniej książki ;)

Alice pisze...

Chyba się skuszę. I to nawet bardzo się skuszę :)
Lubię takie książki, a ostatnio wręcz połykam lektury i filmy o tej tematyce :)

Malwina pisze...

Chętnie przeczytam. xD Zachęciłaś mnie.

angel scream pisze...

Fajna okładka, jak dla mnie takie o codzienności są najlepsze bo pokazują jakie życie jest naprawdę i jak inni je widzą : ) Chociaz fantastycznymi, też nie pogardzę.

Prześlij komentarz

Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.