Opis wydawcy:
Nowy chłopak w mieście.
Pogłoski o wampirach.
I pierwsza, niebezpieczna
miłość.
Dwór na szczycie wzgórza wiele lat stał pusty, ale pewnego dnia
okazało się, że ktoś w nim zamieszkał. Tajemniczy Alexander Sterling
natychmiast stał się tematem plotek. Raven, zafascynowana wampirami
gotka, usiłuje odkryć całą prawdę o skrytym Alexandrze. Kiedy go
poznaje, zaczyna między nimi iskrzyć. Czy Alexander spełni jej
największe marzenie?
Miłość bywa pokrętna – zwłaszcza taka, która ożywa dopiero po zmierzchu…
Wampiry, wampiry... Dochodzimy do tego momentu, że każdą
kolejną książkę porównujemy do „Zmierzchu” Stephenie Meyer, jednak nie tą.
Otóż, autorka Ellen Schreiber napisała ją na długo przed szałem na błyszczące
wampiry, mianowicie w 2003 roku.
Bohaterka tej serii od dzieciństwa ma obsesję na punkcie
wampirów, mrocznych klimatów, itp. Już w szkole, gdy nauczycielka spytała, kim
chce być w przyszłości ta bez zastanowienia odrzekła, że wampirem, czym
wprawiła nauczycielkę w konsternację.
Rodzice Raven są byłymi hipisami, wychowali córkę w klimacie
dość mrocznym. Oglądali razem filmy grozy na czarno-białym telewizorze, jedli
ciasteczka Twinkies, grali do znudzenia w gry planszowe. Jednak nic nie trwa
wiecznie, zwłaszcza te miłe chwile... Wszystko się kończy, gdy na świat
przychodzi jej brat, którego nazywa Małym Nudziarzem. Dodatkowo ku wielkiemu
rozczarowaniu Raven, rodzice posyłają ją do... szkoły, gdzie bez przerwy wpada
w kłopoty.
W szkole Raven częściej bywa w biurze dyrektora niż na lekcjach,
a skoro Raven tak często tam przebywa przeszli już po prostu na „ty” z dyrektorem.
Cała reszta szkoły uważa ją za dziwaka i odmieńca. Nie ma znajomych, oprócz
Becky, jej najwierniejszej od dzieciństwa przyjaciółki, która traktuje ją
inaczej.
Raven ubiera się na czarno, nosi glany, nawet usta maluje
ulubioną szminką w kolorze czarnym, oczywiście. Im więcej czerni, tym lepiej.
W dniu jej „sweet sixteen” na mieście rozchodzą się plotki,
że w opuszczonym, starym dworze ktoś zamieszka. Raven jest tym poruszona i
zaciekawiona, bo w dawnych latach wkradała się do tej posiadłości, a teraz
marzy jej się, że w tym dworze zamieszka nie nikt inny jak wampir! Całe miasto
żyje tą nowiną, aż huczy od plotek. Okazuje się, że nowymi sąsiadami będzie
rodzina, przypominająca wręcz... słynną rodzinę Adamsów! Rodzice, którzy nie
wychodzą z domu za dnia, nie koszą trawnika, nie pielęgnują ogródka, lokaj
Straszydło, który swoim wyglądem może przyprawić o zawał i w końcu syn,
Alexander. On jest największą tajemnicą. Nie chodzi do szkoły, ponoć ktoś
widział go w nocy na cmentarzu, jest trupio blady, a nocą nie wiadomo skąd
pojawiają się nietoperze. Od razu miasto przypina mu plakietkę wampira.
Oczywiście, nasza Raven jest tym zachwycona i postanawia poznać naszego
uroczego Alexandra, by odkryć prawdę. Dziewczyna zbliża się do domniemanego
wampira i spędza z nim niezapomniane chwile, i... jej serce bije mocniej. Czy
Alexander może być wampirem? Czy obsesje dziewczyny nie przysłoni prawdziwego
uczucia? Czy potrafi zaakceptować Alexandra takiego, jakim jest?
„Pocałunki wampira” to zabawny start nowej serii. Nie jest
to kolejna książka o tym, jak kolejna zwyczajno-niezwyczajna nastolatka musi
ratować świat, bliskich i siebie. Co to, to nie! Jest to zabawna, ciepła
opowieść o akceptacji, miłosnych i szkolnych perypetiach uroczej gotki.
Raven to niesamowicie zabawna, wariacka, bardzo sprytna i
piekielnie ciekawska dziewczyna. Jest też głupiutka, ale nie jest niedorajdą.
Potrafi o siebie zadbać. Nie przejmuje się zbytnio opiniami innych, ma cięty
język a jej odzywki z największym wrogiem ze szkoły, a zarazem wzorowym uczniem i gwiazdą szkolnej drużyny futbolowej, Trevorem mogą wywołać bóle brzucha ze
śmiechu. Ich potyczki były najlepszym motywem z całej książki. Pomysły Raven są
iście wariackie, a talent do pakowania się w tarapaty opanowała do perfekcji. Z
kolei jej obiekt westchnień, Alexander, jest słodki, nieco dziwny, tajemniczy i
taki nieporadny.
Bohaterowie niestety są płytcy, chociaż muszę być szczera, niespecjalnie mi to przeszkadzało. Traktuję tę książkę z dużym przymrużeniem
oka, a nawet jako parodię. Czytałam ją niecałe dwie godziny z uwagi na jej małą
objętość i wcale nie żałuję poświęconego jej czasu.
Nie potrafię stwierdzić, czy jest to książka z tych „na
jeden raz”. Pewnie kiedyś zechcę ją ponownie przeczytać. Myślę, że książka
najbardziej przypadnie do gustu młodym czytelniczkom, choć mnie, mimo że wiek
nastoletni mam już dawno za sobą, spodobała się i to na tyle, że z
przyjemnością sięgnę po następną część z tej serii „Miłość po grób”.
A na koniec jeden z cytatów, który spodobał mi się na tyle,
że postanowiłam „sprzedać” go dalej:
- Księżyc dzisiaj taki piękny – zauważył.- Mnie się kojarzy z wilkołakami. Jak myślisz, czy człowiek może się zmienić w zwierzę?- W towarzystwie odpowiedniej dziewczyny tak – odparł ze śmiechem.
13 komentarze:
Nawet jeśli to paranormal, to chyba sięgnę, bo w końcu to nie będzie sweet zmierzchem w lekko zmienionej wersji (a przynajmniej tak wynika z twoich słów). To może być miła odmiana.
Moja młodsza siostra lubi takie książki i z pewnością ją przeczyta:)). Pozdrawiam!!
Oddawaj!! Też to chcę!! :)
Coś co nie jest zmierzchem, a dotyczy wampirów... hm... coś dla mnie :D. Intryguje mnie główna bohaterka, z Twojego opisu wynika, że jest dosyć zabawna. Podoba mi się fabuła... kolejna książka "must read". I jak tu nie zbankrutować?
Trochę ubolewam nad małą ilością stron, ponieważ z twojej recenzji wynika, że jest to całkiem niezła książka, której bohaterowie, a raczej ich potyczki słowne, potrafią przyprawić czytelnika o ból brzucha, co zresztą mi się bardzo podoba ;D Hmm... żadnego ratowania świata ? Dla mnie bomba ! Choć uwielbiam takie książki (walka dobra ze złem, itp.) to perspetkywa czegoś nowego (pod tym względem)jest niezwykle kusząca :) Myślę, że przeczytam, a nawet kupię ;P
Nie musiałaś mnie przekonywać, książka już od jakiegoś czasu leży na mojej półce i czeka na przeczytanie. Ale utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że jak najszybciej trzeba się za nią zabrać! :) Uwielbiam takie książki "z przymrużeniem oka".
zabardzo nie lubię książek o wampirach, bo za dużo ich jest,ale może kiedyś ją przeczytam ;))
Zaciekawiłaś :) Jeśli tylko będzie kiedyś w mojej bibliotece, to na pewno po nią sięgnę. Cytat świetny :D
Mira
"Pocałunki wampira.Początek" są idealne na poprawę nastroju. Ktoś kto lubi czarny humor na pewno będzie zachwycony. Połączenie osobowości Raven i sytuacji, w jakich bierze udział jest bardzo zabawne a jednocześnie oryginalne.
Cytat jest super więc ostatecznie tym miłym akcentem przekonałaś mnie do zakupu tej książki. jak dobrze, że 23 kwietnia już blisko, a w Matrasie takie fajne przeceny ;)
Cytat swietny, bo i fajna książka. Recenzja też niczego sobie;). Pozdrawiam:)
Świetna książka, można ją przeczytać w jeden wieczór :) polecam część następną, którą właśnie kończę, a zaczęłam czytać w nocy;)
Mi osobiście książka sie nie spodobała. Oczekiwałam czegoś dobrego jednak się rozczarowałam. Owszem są czasem w miare zabawne momenty, ale zeby brzuch bolał mnie ze śmiechu to napewno nie. Nie polecam.
Prześlij komentarz
Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.