czwartek, 15 marca 2012

Recenzja: "Klątwa Tygrysa" - Colleen Houck

Opis od wydawcy:
Literacki fenomen! Powieść odrzucona przez wydawców, ukochana przez setki tysięcy czytelników na całym świecie!

Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?




Główna bohaterką jest Kelsey Hayes. Dziewczyna szuka pracy dorywczej na wakacje i znajduje w... cyrku, gdzie ma służyć pomocą przy drobnych czynnościach. Jak cyrk, to i zwierzęta. Kelsey jest oczarowana pięknym, białym tygrysem o zjawiskowo magnetyzujących oczach. Mało tego, między dziewczyną a zwierzęciem tworzy się więź przyjaźni. Wkrótce do cyrku przybywa tajemniczy jegomość, który zamierza odesłać Rena z powrotem do Indii i proponuje dziewczynie by towarzyszyła tygrysowi podczas tej podróży za niemałe wynagrodzenie... No i jak się tu nie zgodzić na taką podróż marzeń? A to dopiero zalążek tej historii.

Okazuje się, że Ren to książę, który za sprawą klątwy tkwi pod postacią tygrysa. A jaka jest w tym wszystkim rola Kesley? Cóż, zachęcam do lektury.

Początki styczności z tą lekturą miałam ciężkie. Po bardzo udanym prologu, który jest iście magiczny i tajemniczy, kolejne strony szły mi dość mozolnie, a lekturę odstawiałam "na później" do momentu, gdy bohaterowie lądują w Indiach. Właśnie wtedy akcja wpada na tor, który najbardziej mi odpowiada.
Autorka ma ciekawy styl pisania. Zważywszy, że to jej debiut wyszło bardzo dobrze i mimo początkowych trudności książkę czytało mi się przyjemnie i szybko.

Nie mamy tutaj natłoku bohaterów, przez co tą małą garstkę możemy poznać lepiej. Niekiedy irytuje mnie główna bohaterka. Fakt, jest samodzielna, niezależna, ale jej podejście do Rena, tego uczucia, które ich łączy, jest irytujące. Jak bardzo chce być z nim, to tak bardzo się tego boi, a powody odrzucania uczucia są banalne i denerwujące. 

To co odróżnia tę książek od innych to egzotyka. Ta książka jest nią przesycona. Czuć tu powiew świeżości, magię, wolność. Niesamowicie spodobało mi się miejsce akcji, Indie. To takie odmienne, od tego do czego się przyzwyczailiśmy. Amerykańskie miasta, miasteczka, prowincje... Czas na zmiany! A ta zmiana bardzo przypadła mi do gustu.
Tuż obok egzotycznej przygody występuje subtelny, aczkolwiek uroczy wątek miłosny. Tak, to najlepsze wyrażenie o miłości dziewczyny z księciem.

Końcówka ciekawa, wywołująca oczywiste poczucie niedosytu i zaciekawienia. Mam chrapkę na kontynuację, dlatego też będę wyczekiwać drugiej części.

Ocena ogólna: 7/10

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Otwartego, za co serdecznie dziękuję.


8 komentarze:

Unknown pisze...

Też czuję już przesycenie amerykańskimi miastami, dlatego "Klątwa tygrysa" będzie dla mnie nowością ;)

Unknown pisze...

Niedawno ją dostałam. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam :)

Rosemary pisze...

Z wielką przyjemnością przeczytam, jak będę miała okazję.

Morrigan pisze...

Hm... może być całkiem całkiem. Chętnie się z nią zapoznam :) Szkoda tylko , że to seria :(

Magda pisze...

sama nie wiem, chyba jakoś szczególnie nie będę się za nią rozglądać :)

Tirindeth pisze...

Mam zamiar przeczytać, ale obawiam się, że będę mniej wyrozumiała - książę pod postacią tygrysa? Już żaby mi się bardziej podobały... No ale. Przeczytam to ocenię, a póki co przyznaję - napisałaś kawał dobrej recenzji :D

Pisany inaczej pisze...

Ja miałem propozycję recenzowania tej książki, ale po Amandzie Hocking i jej "zamienionej" podchodzę z ostrożnością do literackich fenomenów.

Milka pisze...

Gdy będę miała taką okazję na pewno przeczytam.
Pozdrawiam

Prześlij komentarz

Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.