czwartek, 24 marca 2011

Recenzja: "Zew nocy. Wschodzący księżyc" - Keri Arthur

Opis od wydawcy:
 Riley Janson, na co dzień zatrudniona w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne, skrywa niezwykłą tajemnicę. Jest rzadko spotykanym połączeniem wilkołaka i wampira, ale jej wilcza natura dominuje.
Nie chce być Strażnikiem, jak jej brat bliźniak, Rhoan, który musi zabijać, aby ochraniać ludzi. Jednak nie zawsze okoliczności sprzyjają naszym planom, czasem życie decyduje za nas…
Zbliża się pełnia, która wilczą część Riley bierze w posiadanie i doprowadza do burzy zmysłów. Gdy Rhoan znika w trakcie misji, a tajemniczy, nagi i niezmiernie pociągający wampir staje na progu jej mieszkania, Riley wie, że zbliżają się kłopoty. Aby odszukać brata, angażuje się w sprawę tajemniczej śmierci Strażników Departamentu. Jakby tego było mało, okazuje się że pojawił się niebezpieczny szaleniec ogarnięty obsesyjną myślą stworzenia doskonałej istoty powstałej z połączenia kilku genów nieludzi…
Wschodzący księżyc jest pierwszą z serii dziewięciu książek o Riley Jenson.
Daj porwać się księżycowej gorączce i wejdź do świata, gdzie wilcza namiętność budzi do życia nawet nieumarłych…



Ostatnio nasz mały rynek wydawniczy przeżywa istny wysyp książek z gatunku paranormal. Pojawiają się dobre książki, ale i niestety te gorsze. Mimo wszystko, czytelnicy, głównie kobiety, w dalszym ciągu chętnie sięgają po książki spod znaku Paranormal. Było już chyba wszystko. Wampiry, wilkołaki, anioły, upadli, niumarli, umarli, ale wciąż żywi, chodzące trupy i strach pomyśleć czym nas jeszcze się zaskoczy. Pojawi się pytanie: Czy są powody, dla których powinno się sięgnąć po pierwszą część nowej wilkołaczo-wampirzej serii? Oj, tak. I to sporo.

Wilkołaki i wampiry przestały się ukrywać, starają się normalnie żyć, funkcjonować, pracować. Riley Jenson i jej brat bliźniak Rhoan pracują w Departamencie Innych Ras. Riley i Rhoan to wilkołaki, jednak też nie do końca. Są mieszańcami, ale prawdę o tym wolą ukrywać. Riley w odróżnieniu od brata ma więcej w sobie z wilka, natomiast Rhoan z wampira. Raz na miesiąc, przed pełnią księżyca wilkołaki przechodzą księżycową gorączkę. Polega ona na tym, że wilkołaki odczuwają niesamowity popęd seksualny. Muszą zaspokajać swoje pragnienia seksualne i to w naprawdę sporych dawkach. Jest to dosyć uciążliwa "przypadłość", bo niezaspokojenie swoich potrzeb może mieć przykry finał w postaci żądzy krwi.
Pewnego dnia po ciężkiej pracy nasza bohaterka zastaje na progu swojego mieszkania przystojnego i... nagiego wampira, który ma mały problem z pamięcią. Wampir potrzebuje pomocy jej brata, a jak na złość okazuje się, że Rhoan został porwany. Riley postanawia wraz z nowopoznanym wampirem odszukać brata. A to zaledwie zalążek ekscytujących przygód przypadających na tydzień przed pełnią księżyca.
Riley to kobieta piękna, niezależna, niesamowicie silna, co zawdzięcza mieszance genów. Jest żywiołowa i jak większość wilkołaków ceni wolność i seks. Co mi się podoba, jest świadoma swojego wyglądu i zalet. Żadna z niej mimoza, jeśli zajdzie potrzeba potrafi skopać tyłek. A za bratem jest gotowa w ogień skoczyć. Jej brat to ciepły, przyjazny i oddany facet. Rodzeństwo ma niesamowite stosunki ze sobą. Bohaterowie nie są płytcy, wywołują niesamowite emocje, zwłaszcza nieziemski Quinn i dwaj kochankowie Riley - Misha i Talon. Zwłaszcza ten ostatni niemal od samego początku działał mi na nerwy. Wracając do Quinna. Czy wspominałam już, że jest nieziemski, seksowny, wspaniały...? Chyba tak, ale powtórzyć się nie zaszkodzi. Żaden z niego macho. Jest szarmancki, dobrze wychowany, ale i namiętny, porywczy.

Akcja cały czas ma niesamowite tempo, nie ma mowy o nudzie, chwili oddechu. Drogi czytelniku, znajdziesz tu wszystko. Niesamowite opisy scen seksu, nieprzekraczających dobrego smaku, świetne sceny walk, tajemnice, kłopoty, intrygi. W końcu pojawiła się porządna książka dla starszych czytelniczek, których nudzą szkolne miłostki w paranormalnych historyjkach.
Wracając do scen erotycznych. Przyznam, że miałam pewne obawy, ale autorka świetnie się spisała. Nie odczuwałam zażenowania, bo sceny poprowadzone były z wyczuciem, żadne tam porno.
W książce jest pełno emocji, gniewu, namiętności, pragnień. Autorka miała dobry pomysł na fabułę, tylko przeraża mnie długość tej serii - 9 części to niemało. Mam tylko nadzieję, że seria nie zanotuje tendencji spadkowej, tylko z tomu na tom będzie tylko lepiej.
Książkę czyta się jednym tchem i gdy ze smutkiem zbliżamy się do końca,chcemy jeszcze. Samo zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące i otwarte. Wiadomo, które wątki zostaną prowadzone dalej, mnie jednak najbardziej interesuje jeden wątek...
Z uwagi na sceny erotyczne bardziej polecałabym nieco starszym czytelniczkom, które lubią połączenie paranormal romance z urban fantasy. Mnie takie połączenie bardzo zadowala, coć bardziej gustuję w urban fantasy.
Nie mogłabym nie pochwalić wydania samej książki. Okładka jest przepiękna a i samo tłumaczenie jest bardzo przystępne, choć nie obyło się bez małych literówek, czy braków w interpunkcji - na szczęście w znikomych ilościach.
Czytając zapowiedź "Całując grzech" muszę z przykrością stwierdzić, że opis bardzo mało zdradza, a ja już chcę znać dalsze przygody Riley i jej brata! Na szczęście premiera drugiej części planowana jest na maj, a dzięki temu, że seria została już ukończona przez autorkę, można mieć nadzieję, że Wydawnictwo nie będzie zbytnio przedłużać przerw między kolejnymi tomami.

Ocena końcowa: 9/10

1 komentarze:

Tirindeth pisze...

No n, 9/10 to magiczna ocena, już się nie mogę doczekać, aż dostanę tę książkę i się przekonam, czy dobra. Super recenzja @lma ;)

Prześlij komentarz

Proszę, pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, dlatego uszanuj moje.
Komentarze obrażające mnie będą usuwane.