czwartek, 22 września 2011

Recenzja: "Dziecioodporna" - Emily Giffin

Opis wydawcy:
Claudia i Ben są szczęśliwym małżeństwem. Nie chcą mieć dzieci, realizują się w pracy i w życiu towarzyskim. Kiedy jednak w domu ich przyjaciół pojawia się niemowlę, w Benie coś pęka. Pragnie zostać ojcem. Jak w tej sytuacji zachowa się Claudia? Czy ich małżeństwo wytrzyma tę próbę?


Claudia i Ben to, zdawałoby się, małżeństwo idealne. Oboje uwielbiają swoje prace, świetnie sie dogadują, rozumieją niemal bez słów. Słowem: są zgodni. Zgodni, że nie chcą mieć dzieci. Nigdy. Wszystko się zmienia, gdy przyjaciele naszej parki spodziewają się dziecka. Ben jest tą wiadomością dziwnie ucieszony, nie to co Claudia. Gdy maleństwo przychodzi na świat, Ben oświadcza Claudii druzgoczącą dla niej wiadomość - chce mieć dziecko. Dla Claudii to koniec małżeństwa... 

Po rozwodzie kobieta nie może zapomnieć o byłym mężu. "Lekarstwem" miał okazać się Richard, z którym zaczyna spotykać się Claudia. Niestety, nawet dobry i namiętny romans nie wymaże z pamięci prawdziwej miłości. Claudia zaczyna się zastanawiać, czy decyzja o rozwodzie nie była zbyt pochopna, czy zgoda na dziecko w celu uszczęśliwienia Bena byłoby złe i niezgodne z jej przekonaniami?

Nie jest to moja pierwsza styczność z twórczością Emily Giffin. Wcześniej zaczytałam się w jej "Coś pożyczonego", które nawiasem mówiąc bardzo polecam. Bardzo podoba mi się styl autorki. Jest taki przyjemny, prosty, w sam raz po ciężkim dniu pracy.

Książka ta to żadne romansidło. To powieść o rozpadzie małżeństwa, o egoizmie, problemach małżeńskich, które za wszelką cenę należy rozwiązać. Czemu rozwód ma być rozwiązaniem? Claudia też do tego doszła. Czy egoistką była ona, nie zgadzając się na szczęście męża, czy może to Ben postąpił egoistycznie oczekując od niej tak wielkiego "poświęcenia".

Claudię otaczają kobiety, które chcą mieć dzieci. Siostra Claudii nad życie pragnie dziecka, jednak nie może zajść w ciążę. Przyjaciółka również pragnie dziecka, ale nie ma stałego partnera. Claudia chcąc nie chcąc wysłuchuje tematu "dziecko". 

Do czego można się przyczepić? Zakończenie jest przewidywalne,choć do końca liczyłam na nieco inne rozwiązanie. Ogółem ta cała "dziecioodporność" gdzieś się zapodziała. Im bliżej końca tym jakby mniej emocji, a tak być nie powinno.

Jaką decyzję podejmie nasza bohaterka? Czy zdecyduje się na krok w stronę macierzyństwa? Czy jest jeszcze szansa na odzyskanie miłości Bena? O tym wszystkim dowiecie się już  z lektury, do której zachęcam. Nie jest to ambitna lektura, ale jest coś takiego w tej książce prowokującego, wywołującego dyskusję, że myślę, iż warto poświęcić parę godzin na jej przeczytanie.

Ocena ogólna: 7,5/10


Książkę dostałam od Wydawnictwa Otwartego, za co serdecznie dziękuję.