środa, 21 września 2011

Recenzja: "Niektóre dziewczyny gryzą" - Chloe Neill

Opis wydawcy:
Właśnie zaczęłam nowe życie (po życiu). I już wisi ono na włosku…

Właśnie zostałam wampirem. I moje nowe życie balansuje na ostrzu kołka…
Życie Merit, studentki z Chicago, zmieniło się tej nocy, gdy zaatakował ją wampir.
Na szczęście spłoszył go inny krwiopijca.
Na nieszczęście - uznał, że najlepszym sposobem, żeby ją uratować, będzie zmienić ją w nieumarłą.
Teraz Merit musi służyć swojemu wybawcy, przywódcy wampirycznego klanu, który najwyraźniej miałby ochotę na coś więcej. Ale kiedy nagle objawia się jej zadziwiający talent posługiwania się śmiercionośną bronią, jej pan wyznacza jej inną rolę w świecie wampirów z Chicagolandu, w którym wkrótce poleje się krew...


Merit to dwudziestosiedmioletnia studentka. Jej życie jest dość poukładane. Ma wspaniałą przyjaciółkę, kochanego dziadka i beznadziejnych rodziców. Merit zostaje zaatakowana przez wampira. Śmierć prawie ją dopadła, jednak na ratunek przybywa je inny wampir, który niestety nie mając wyjścia, przemienia ją w wampira. Tak oto, Merit zaczyna zupełnie nowe, nocne, zębate życie.

Merit zostaje przemieniona przez samego Mistrza Domu Cadogan, co oznacza również jej przynależność do tego Domu, a także posłuszeństwo, lojalność i wierność swojemu Panu. Merit nie jest jednak skora do tego. Na samą myśl o służeniu Ethanowi dostaje drgawek. Dziewczyna nie ma jednak wyjścia. Albo będzie należeć do Cadogan, albo będzie outsiderem po wsze czasy... Jakby problemów było mało, Ethan wyraźnie pragnie Merit, równoczesnie jej nie darząc sympatią. I wzajemnie! I jak tu przeżyć tę zębatą przyszłość?

Sięgając po książkę, byłam absolutnie przekonana, że lektura będzie prześmieszna, przewciągająca i przewspaniała. Po tylu entuzjastycznych opiniach w Internecie będę chyba się wyróżniać, bo mam nieco inne odczucia po lekturze. 

Czytając miałam wieczne uczucie deja vu. I nic dziwnego! Dziewczyna, która okazuje się inna, wspaniała, silna itepe itede... W dodatku arogancka i wyszczekana (co akurat mnie cieszyło), ale i głupkowata (to jakoś mniej). Wampiry ujawniły się, więc ich obecność nie jest owiana tajemnicą. W dodatku oprócz wampirów mamy całą plejadę istot nadnaturalnych. Czyżby mała inspiracja serią o Sookie Stackhouse?

Fabuła jest taka sobie - to idealne określenie w moim odczuciu. Akcja się wlokła. Autorka długo wprowadza czytelnika w swój świat.Merit odkrywa uroki nowego życia, równocześnie godząc się na taki los. Widocznie autorka chciała to podkreślić, na czym ucierpiała akcja...

Merit to miła dziewczyna, choć niezbyt ją polubiłam. Moim zdaniem to taka nie wyróżniająca się bohaterka. Ciekawszą postacią jest Ethan, czterystuletni arogancki, przystojny wampir. Ethan drażnił mnie w paru kwestiach, np. tym, że pozwolił na zaloty innemu do Merit, mimo iż sam jej pragnie. Sama nie wiem, czy go lubię, czy nie. Póki co jest mi obojętny ze skłonnością do irytacji. Na uwagę zasługuje Morgan. Tak, to jest postać, dla której przeczytam drugą część.

Mamy kilka ciekawych zwrotów akcji, zabawne momenty, odzywki Merit, powstający trójkąt miłosny... Jednak spodziewałam się czegoś naprawdę WOW, czegoś porywającego i świeżego. Niestety. Czytanie dłużyło mi się, niekiedy czytałam na siłę. Sama jestem zaskoczona, przecież książka ma naprawdę dobre opinie. Może następna część okaże się lepsza? Dodatkowo wkurzało mnie ciągłe powtarzanie "jestem protektorem, blablabla". Irytowała mnie ta kwestia nieziemsko, do tego stopnia, że miałam ochotę zacząć wyrywać sobie włosy z nerwów.

Sam pomysł jest dobry, liczę, że autorka popisze się czymś w kolejnych częściach, a "Niektóre..." to tylko taki początek, zaledwie nawiązanie akcji. Liczę też na rozwinięcie kwestii Domów, trójkąta miłosnego i Ethana. Zatem wiele pracy jeszcze przed autorką.

Cały czas zastanawiam się jak mam ocenić tę książkę, bo mimo wad powieść ta jest "do przeczytania". Nie uważam jej za "must read", ale miłośnicy zębatych (o tak, to określenie często pada w książce, a ja już zaczynam to powtarzać) historii powinni być zadowoleni. Ja sama przeczytam kolejną część, jednakże bez oczekiwania z wypiekami na twarzy.


Ocena ogólna: 6/10 
i to wcale nie jest niska nota ;)